Jeszcze Palestyna nie zginęła!


Przemówienie Emila Al-Khawaldeh, Polaka i Palestyńczyka, pod Ambasadą Izraela w Warszawie, podczas demonstracji solidarnościowej „Ani jednej bomby więcej”

Warszawa, 18.11.2023

Cześć wszystkim! Nazywam się Emil Al-Khawaldeh. Jestem Polakiem. Jestem Palestyńczykiem.
Jestem człowiekiem.

Żeby móc dyskutować o Palestynie, warto żebyśmy przyjrzeli się temu, jak to wszystko się zaczęło.
Niech przykładem będzie Tantura. Niech ta nazwa wybrzmiewa w waszej świadomości. Tantura!
Poznajcie historię tego miejsca. Tantura była jedną z wielu palestyńskich miejscowości. Przed wojną mieszkało w niej około 1500 osób. Pod koniec maja 1948 roku przez Tanturę przeszła niespotykana tam dotąd fala przemocy. Przemoc, której moglibyśmy się spodziewać po zbrodniarzach II wojny światowej, a nie po jej ofiarach.

Masakra w Tanturze miała miejsce między 22 a 23 maja 1948 roku. Syjonistyczna, zbrojna bojówka
terrorystyczna o nazwie Hagana z zimną krwią zamordowała od kilkudziesięciu do nawet 200
palestyńskich cywili. Wymordowała cywili w najbardziej możliwie brutalny sposób jaki możemy sobie wyobrazić. Na przykład bezbronni mężczyźni zostali ustawieniu wzdłuż muru, a następnie ich
rozstrzelano.

Do masakry doszło JUŻ PO kapitulacji wsi Tantura. Oznacza to, że ofiarami padli nieuzbrojeni cywile. Ofiary zbiorowego mordu pochowano w masowym grobie. Dzisiaj na tej zbiorowej mogile znajduje się parking samochodowy dla pobliskiej plaży.

Jak wyjaśnicie tę masakrę? Jak chcecie argumentować to co zrobiliście? Jak doszło do tego że ofiary Holokaustu stały się katami w zbrodniach inspirowanych swoimi oprawcami?

Władze Izraela do tej pory zaprzeczają, że masakra w Tanturze miała miejsce. Jak możemy
rozmawiać o pokoju i pojednaniu naszych narodów, kiedy władze Izraela do tej pory nie przyznają się do zbrodni 1948 roku.

Wyrażenie NIGDY WIĘCEJ od dawna zarezerwowane jest dla ofiar Holokaustu. Jest to sprzeciw
wobec zbiorowego przyzwolenia i cichej akceptacji, które pozwala sprawcom na okrucieństwa i
popełnianie zbrodni.

My, Palestyńczycy, wiemy jak wybiórczo stosowane jest dzisiaj to sformułowanie.
Gdy tematem jest założenie państwa Izrael, które powstało na kanwie masowych mordów, czystek
etnicznych i przymusowych przesiedleń – milczymy. Gdy tematem są izraelskie zbrodnie wojenne na cywilnych mieszkańcach Gazy – milczymy. Gdy tematem jest izraelska dyskryminacja na tle religijnym i etnicznym – milczymy.

Protestujemy w Warszawie już kolejny raz. Po ostatnich protestach w Warszawie ambasador państwa Izrael wypowiadał się na nasz temat już kilkukrotnie. Chwilę po ostatnim marszu nazwał nas wszystkich antysemitami. 10 listopada porównał wszystkich protestujących do nazistów, twierdząc, że protesty w obronie życia cywilów nie różnią się niczym od nazistowskich marszów w Niemczech z lat XX wieku. Tak, to naprawdę jego słowa.

W jak absurdalnym świecie żyjemy, kiedy osoby protestujące PRZECIWKO ludobójstwu nazywane są nazistami? Z jaką rzeczywistością przychodzi nam się mierzyć, kiedy stawanie w obronie praw osób uciśnionych nazywane jest antysemityzmem? Co to za świat, w którym pokojowe demonstracje wzywające do zawieszenia broni i udzielenia pomocy humanitarnej dwóm milionom cywili są nazywane marszami nienawiści?

Ja mam szczere pytanie do pana ambasadora Izraela. Panie ambasadorze, czy społeczność
żydowska, która na całym świecie masowo protestuje wobec zbrodni Izraela też jest według Pana tym samym co naziści? Czy Żydzi wyrażający sprzeciw wobec Waszych zbrodni wojennych też są
według Pana antysemitami?

Przytoczę słowa Pana Marka Edelmana. Wielkiego człowieka, jednego z przywódców heroicznego
powstania w getcie warszawskim. Pan Marek Edelman przez całe życie krytykował państwo Izrael.
Nie krył się ze swoją krytyką ideologii syjonistycznej. Pan Marek Edelman mówił, że:

„BYĆ ŻYDEM, OZNACZA ZAWSZE BYĆ PO STRONIE UCIŚNIONYCH. NIGDY PO STRONIE
CIEMIĘŻYCIELA.”

Panie ambasadorze, czy Pan Marek Edelman – przywódca powstania w getcie warszawskim, również był według Pana antysemitą? Czy jego również nazwałby Pan nazistą?

Przestańcie zasłaniać się antysemityzmem. Przestańcie nazywać jakąkolwiek krytykę Waszej
zbrodniczej polityki antysemityzmem. Protestujemy tu nie ze względu na jakąś nienawiść na tle religijnym. Nikt tu nie protestuje przeciwko Żydom. Protestujemy tu przeciwko zbrodniczej polityce państwa Izrael. Mówimy głośne nie czystkom etnicznym i ludobójstwu.

Tak liczne protesty społeczności żydowskich dobrze pokazują, że państwo Izrael nie jest równe z
tożsamością żydowską. Zasłaniacie się religią, aby argumentować swoje zbrodnie wojenne. Robicie
to samo, co wszyscy inni fundamentaliści religijni wykorzystujący wiarę do popełniania przestępstw.

To nieprawda, że jakiś tajemniczy, niczym niesprowokowany konflikt zaczął się 7 października tego
roku. Tak naprawdę dla nas, dla Palestyńczyków, to nie jest nic nowego, co dzieje się w Gazie, która
jest bombardowana przez Izrael profilaktycznie od czasu do czasu. Tym razem po prostu świat
zaczyna powoli otwierać oczy.

Minęło 1.5 miesiąca…i 75 lat! 1,5 miesiąca i 75 lat nierówności społecznych. 1,5 miesiąca i 75 lat
dyskryminacji na tle etnicznym i dyskryminacji na tle religijnym. 75 lat czystek etnicznych. 75 lat
grabienia ziemi. 75 lat Nakby – katastrofy.

My się nie poddajemy. Wierzymy w to że Palestyna będzie wolna.

Jestem Polakiem i Palestyńczykiem, więc pozwolę sobie na pewne słowa: Jeszcze Palestyna nie zginęła, kiedy my żyjemy!



Emil Al-Khawaldeh – Polak i Palestyńczyk. Socjolog, prowadzi działania na rzecz popularyzacji historii i kultury Palestyny w Polsce

Profil autora na Instagramie